• 9 - Tajemnice Stuletnich
    Oct 17 2023
    Hejka! Okej, słuchajcie moi drodzy, dziś porozmawiamy o czymś co wszyscy znamy, ale nie wszyscy o tym myślimy. Mówię o stuletnich osobach, tak, tak, tych, którzy dożywają 100 lat. Czy zastanawialiście się kiedyś, jakie są tajemnice ich długowieczności? Bo ja zdecydowanie tak! Przede wszystkim, wiedzcie, że stuletni to najszybciej rosnąca grupa demograficzna na świecie. Wciąż więcej i więcej osób dożywa 100 lat i więcej. To zaczęło się w latach 70-tych i liczby rosną jak szalone. Co więcej, ludzie zawsze byli zafascynowani długowiecznością. Nawet Platon i Arystoteles zastanawiali się nad tym ponad 2300 lat temu. Ale wracając do teraźniejszości, zostało opublikowane badanie w GeroScience, które przyjmuje się za największe w tej dziedzinie. Analizowano profile biomarkerów u 44 tysięcy Szwedów w wieku od 64 do 99 lat. Nie uwierzycie, ale 85% stuletnich to kobiety! W badaniu brano pod uwagę 12 różnych biomarkerów związanych z różnymi funkcjami organizmu, takimi jak stan zapalny, funkcja wątroby, czy poziom glukozy. I co się okazało? Osoby, które dożyły 100 lat, miały niższe poziomy glukozy, kreatyniny i kwasu moczowego od 60 roku życia. Oczywiście, różnice były małe, ale były. Na przykład, ludzie z niskim poziomem kwasu moczowego mieli 4% szans na dożycie 100 lat, podczas gdy ci z wysokim poziomem tylko 1,5%. No i co z tego wynika? Badanie nie daje jednoznacznej odpowiedzi, jakie geny czy styl życia wpływają na te wartości, ale na pewno pokazuje, że zdrowy tryb życia i dobre odżywianie mają znaczenie. Nie mówię, że musisz teraz biegać do lekarza i sprawdzać wszystkie te biomarkery, ale być może warto być świadomym swojego stanu zdrowia, zwłaszcza jak się starzejemy, prawda? Ale pamiętajcie, los też ma tu pewnie swoją rolę. Bo jakby nie patrzeć, dożyć 100 lat to też pewnie kwestia pewnego szczęścia. I to by było na tyle! Dajcie znać, co wy o tym myślicie! Czy zaczniecie więcej dbać o swoje zdrowie po tym, jak usłyszeliście o tych wynikach? Czekam na wasze opinie! Do usłyszenia, pa pa!
    Show more Show less
    3 mins
  • 8 - Odręczne vs. Klawiatura
    Oct 16 2023
    Hejka, zaczynamy nowy odcinek mojego podcastu, a dzisiaj mam dla was coś naprawdę ciekawego! Zastanawialiście się kiedyś, jak wpływa na nas pisanie na klawiaturze w porównaniu do pisania odręcznego? Wiem, wiem, brzmi nudno, ale serio, to jest fascynujące! Więc słuchajcie, w 1882 roku filozof Friedrich Nietzsche dostał maszynę do pisania zwaną "Malling-Hansen Writing Ball", bo jego wzrok się pogarszał i nie mógł już pisać ręcznie. Jego przyjaciel zauważył, że styl Nietzschego zaczął się zmieniać. Stał się bardziej zwięzły. Czy to dlatego, że zaczął pisać na maszynie? Może tak! Ale co ciekawe, naukowcy mówią, że nasze ciało i zmysły mają wpływ na to, jak myślimy i jakie decyzje podejmujemy. Jest nawet badanie, które pokazuje, że ludzie szybciej reagują na pozytywne słowa, jeśli mają je przyciągnąć do siebie joystickiem, a na negatywne, jeśli mają je od siebie odepchnąć. To nie wszystko! Inne badania sugerują, że pisanie odręczne pomaga nam lepiej zapamiętywać słowa i symbole. Na przykład, jedno z badań z 2021 roku pokazuje, że ludzie lepiej zapamiętywali słowa, kiedy uczyli się ich pisząc odręcznie niż na klawiaturze. I co teraz z tym wszystkim zrobimy, prawda? Bo klawiatury są super wygodne, ale czy nie tracimy czegoś ważnego? W Finlandii podobno wycofali naukę pisania odręcznego w szkołach, ale czy to dobry pomysł? Moim zdaniem, powinniśmy być ostrożni z takimi radykalnymi zmianami. Więc podsumowując, pisanie odręczne ma swoje plusy, zwłaszcza jeśli chodzi o naukę i zapamiętywanie. Ale klawiatury też są super, bo pozwalają nam pisać szybko i sprawnie. Tak czy inaczej, warto pomyśleć, jak różne metody wpływają na nas i nasze myślenie.
    Show more Show less
    3 mins
  • 7 - Prace Domowe w Epoce Robotów
    Oct 15 2023
    Hejka wszystkim! Witajcie w moim dzisiejszym odcinku podcastu. Dziś chcemy porozmawiać o czymś, co z pewnością dotyka każdego z nas – prace domowe! No wiem, wiem, brzmi to może nudno, ale słuchajcie dalej, bo temat jest naprawdę ciekawy. Wiecie, technologia idzie do przodu i już teraz mamy różne gadżety, które mogą za nas sprzątać, kosić trawnik czy nawet prowadzić samochód. Brzmi super, prawda? Ale czy na pewno? Badania pokazują, że prace ręczne mogą dawać nam jakąś tam wartość, jakieś znaczenie w życiu. Nawet jeśli tego nie lubimy, to jednak daje nam to poczucie, że coś zrobiliśmy, że coś osiągnęliśmy. Może to brzmi dziwnie, ale serio, jest w tym coś. Najpierw zrozummy różnicę między produktami zauto-mat-yzo-wanymi a auto-nomicz-nymi. Zauto-matyzo-wane to te, które wymagają od nas jakiegoś wysiłku – na przykład odkurzacz, którym musimy sami odkurzyć. Ale autonomiczne? One wszystko robią same. I tutaj właśnie zaczyna się problem. Ludzie, którzy cenią prace ręczne, mogą mieć negatywny stosunek do tych wszystkich nowinek technologicznych. Może to wynikać z poczucia, że za bardzo oddajemy swoje życie technologii, zamiast docenić małe rzeczy, które robimy na co dzień. I nie chodzi tu tylko o prace domowe, ale także o spędzanie czasu z rodziną, przyjaciółmi czy różne hobby, które mogą być dla nas ważne. No i teraz najciekawsze: firmy muszą to wiedzieć! Jeżeli chcą, żebyśmy kupowali ich produkty, to muszą zrozumieć, że dla niektórych z nas sprzątanie czy gotowanie od zera mogą być równie ważne, jak więcej wolnego czasu. Wszystko zależy od tego, co dla nas jest ważne, co nam daje radość i poczucie spełnienia. Dlatego też, zastanówmy się dwa razy, zanim wprowadzimy do naszego życia kolejny super nowoczesny gadżet. Może warto czasem zrobić coś ręcznie, poczuć tę satysfakcję i być może odnaleźć w tym jakąś wartość? A wy co o tym myślicie? Dajcie znać w komentarzach! Dobra, to tyle na dzisiaj! Dzięki, że byliście ze mną i do zobaczenia w kolejnym odcinku! Pa pa!
    Show more Show less
    3 mins
  • 6 - Dlaczego Mężczyźni Myślą o Imperium Rzymskim?
    Oct 14 2023
    Cześć wszystkim! Witajcie w moim podcaście! Dzisiaj chcę Wam opowiedzieć o tym super ciekawym artykule, który traktuje o tym, jak często faceci myślą o Imperium Rzymskim. No serio, dziewczyny na TikToku pytały swoich facetów i wiecie co? Okazuje się, że myślą o tym prawie codziennie albo kilka razy w tygodniu. Więc dlaczego tak jest? Mary Beard, znana historyczka, myśli, że może to być taki bezpieczny sposób dla facetów na bycie "trochę macho", zwłaszcza w dzisiejszych czasach, kiedy feminizm jest coraz bardziej widoczny. Ale Cynthia Boaz, profesor nauk politycznych, idzie dalej i mówi, że ci faceci to głównie biali mężczyźni. I nie jest to przypadek, bo Imperium Rzymskie to była jedna z najbardziej patriarchalnych i hierarchicznych społeczności jakie kiedykolwiek istniały. To podnosi ciekawe pytania o nauczanie historii i jak różne tematy przyciągają różne grupy ludzi. Np. jak dodasz słowo "płeć" do nazwy kursu na uczelni, to większość facetów zniknie. Czy to znaczy, że są oni zaniepokojeni? Może. Ale też może to oznaczać, że my wszyscy jako społeczeństwo mamy problem z tym, jak postrzegamy różne dziedziny wiedzy w kontekście płci. Więc co ja o tym myślę? Uważam, że jest to mega ważne, żeby zastanowić się, dlaczego pewne tematy są bardziej "dla chłopców" lub "dla dziewczynek". Bo tak naprawdę, historia jest dla wszystkich i może nam dużo powiedzieć o tym, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy jako społeczeństwo.
    Show more Show less
    2 mins
  • 5 - Samotność i jej wpływ na mózg
    Oct 13 2023
    Hejka, dzień dobry! Przeczytałam artykuł który mówi o tym, jak samotność wpływa na nasze mózgi i postrzeganie świata, co jest dość fascynujące, serio. Badania pokazują, że kiedy jesteśmy samotni, nasze mózgi zachowują się trochę inaczej. Na przykład, u młodych ludzi obszary mózgu odpowiedzialne za empatię mają mniej gęstej białej materii. A u starszych ludzi te regiony mózgu są po prostu mniejsze. Ale co ciekawe, to że samotni ludzie widzą świat w inny sposób. Oglądali jakieś klipy video podczas skanowania mózgu i okazało się, że ich aktywność mózgowa różni się od osób, które nie są samotne. Jakby każdy z nas miał swoją własną "wersję" rzeczywistości, kiedy jest samotny. No i jest też coś o tym, jak samotność wpływa na to, jak postrzegamy postacie fikcyjne. Ludzie, którzy czują się samotni, mogą myśleć o postaciach z seriali czy filmów jak o prawdziwych przyjaciołach. To takie trochę smutne, ale też fascynujące, prawda? Są też badania, które mówią, że jak jesteś samotny, to bardziej zwracasz uwagę na przedmioty, które wydają się "szczęśliwe". Nawet gadżety czy zwierzęta mogą stać się dla nas jakby "przyjaciółmi", bo mózg cały czas szuka jakiegoś połączenia społecznego. No więc co ja o tym wszystkim myślę? To pokazuje, jak bardzo jesteśmy zaprogramowani, żeby być społecznymi istotami. I nawet kiedy czujemy się odizolowani, nasz mózg robi wszystko, żeby znaleźć jakąś formę pocieszenia czy połączenia. To może być trochę smutne, ale też daje do myślenia, że może warto więcej się otworzyć na ludzi dookoła nas i nie zamykać się w sobie. Bo jednak nic nie zastąpi prawdziwych relacji z innymi ludźmi, prawda? Właśnie, więc skoro nasz mózg tak bardzo chce być społeczny, to dlaczego często robimy coś zupełnie odwrotnego, jak na przykład się izolujemy? No wiecie, to jest właśnie paradoks tego wszystkiego. Samotność może sprawić, że zaczynamy myśleć negatywnie o sobie i o innych, co tylko pogłębia nasze poczucie izolacji. To jak błędne koło, z którego ciężko się wydostać. Jest też ten aspekt, że samotność może wpływać na nasze zdrowie. Nie tylko psychiczne, ale też fizyczne. Serio, badania pokazują, że chroniczna samotność może być tak szkodliwa jak palenie papierosów. Może to zwiększyć ryzyko chorób serca, cukrzycy, a nawet wpłynąć na naszą długość życia. Więc co z tym wszystkim zrobić, żeby się nie zamknąć w tym błędnym kole samotności? Może trzeba zacząć od małych kroków. Nawet jeżeli nie masz ochoty wychodzić z domu i spotykać się z ludźmi, może zacznij od czegoś prostszego, jak chociażby rozmowy przez telefon czy nawet online. Albo zacznij od zwierzęcia domowego, które też może dać ci poczucie towarzystwa. No i co ja jeszcze o tym myślę? Myślę, że nie można lekceważyć mocy prawdziwych relacji społecznych. Wiadomo, że nie zawsze jest łatwo nawiązać głębokie przyjaźnie czy związki, ale warto próbować, bo to jest coś, co naprawdę nas wypełnia i daje sens życiu. I na koniec, jeżeli się czujesz samotny, to pamiętaj, że to też jest ok. To normalne uczucie, które każdy z nas przeżywa w pewnym momencie. Ale też pamiętaj, że to tylko uczucie, a nie stan trwały. Możesz coś z tym zrobić, i jest mnóstwo ludzi i sposobów, które mogą ci w tym pomóc. I to już wszystko na dzisiaj, mam nadzieje że to dla was było ciekawe. Dla mnie taki artykuły są bardzo, po prostu, przydatne, bo na przykład w przeszłości borykałam się z takimi problemami związanymi z samotnością, więc, kiedy czytam o tym, że inni ludzie też mają taki problemy to oczywiście… po prostu czuję się troche lepiej, i mam nadzieje że to pomaga wam również. I tak, to wszystko, do usłyszenia w kolejnych odcinkach, wszystkiego najlepszego, pa pa.
    Show more Show less
    5 mins
  • 4 - Dlaczego Twoja kawa jest coraz droższa
    Oct 13 2023
    Hejka, dzień dobry! Dlaczego kawa w fajnych kawiarniach jest tak droga. I wiecie co? To naprawdę nie tylko o kawie i mleku. Okazuje się, że prawie wszystko podrożało, a do tego dochodzą jeszcze koszty wynajmu lokalu i płace dla pracowników. Więc, kiedy zamawiamy jakąś fancy kawę z syropem waniliowym i mlekiem owsianym za 8 dolarów, to faktycznie płacimy za całą tę infrastrukturę wokół. Co więcej, ceny składników też idą w górę. Dostawcy podnoszą ceny, więc kawiarnie też muszą. Właściciele kawiarni wcale nie chcą podnosić cen, ale często nie mają wyboru. Poza tym pracownicy też chcą zarabiać więcej, co jest zrozumiałe, więc trzeba to jakoś zbilansować. Można by rzecz, że jeśli chcesz luksusu, jak np. latte z mlekiem owsianym i syropem waniliowym, to musisz być przygotowany na wyższą cenę. To już nie jest zwykła kawa za parę dolarów, to jest luksus i traktowany jest jako taki. Szczerze mówiąc, z jednej strony rozumiem, że ceny rosną. Ale z drugiej, trochę boli, że za coś, co kiedyś było normą, teraz trzeba płacić jak za złoto. To takie... no wiecie, irytujące? Ale cóż, taki mamy klimat gospodarczy. Jak chcesz oszczędzać, to zawsze zostaje kawa z McDonald's czy robiona w domu. Ale jeśli chcesz coś więcej, to musisz za to zapłacić. Ostatecznie wybór należy do nas. Co mnie zastanawia to, jak te zmiany wpłyną na kulturę kawiarni w dłuższej perspektywie. Czy fajne kawiarnie staną się miejscami tylko dla ludzi, którzy mogą sobie pozwolić na droższą kawę i tym samym wykluczą innych? Bo wiecie, dla mnie kawiarnia to nie tylko kawa, ale też miejsce, gdzie można się spotkać z przyjaciółmi, poczytać książkę czy popracować na laptopie. Jest w tym jakiś specyficzny klimat, którego nie znajdziesz w sieciówkach typu McDonald's. Warto też pomyśleć o baristach. W końcu to oni robią nam te wszystkie pyszne napoje. Cieszę się, że zarabiają więcej, bo to naprawdę ciężka praca, która wymaga umiejętności. Ale jeśli ich pensje rosną, to ktoś za to musi zapłacić. I tym 'kimś' jesteśmy my, klienci. Co więcej, w artykule było mówione o napiwkach, co jest też ciekawym wątkiem. Czy napiwki są dla was OK, czy może są trochę niewygodne, bo czujecie presję, że trzeba je zostawić? Z drugiej strony, kawa zawsze była luksusem w pewnym sensie. Może teraz stanie się to bardziej oczywiste i ludzie zaczną bardziej doceniać to, co mają. Może to też okazja, żeby poszukać alternatyw, jak chociażby wspomniane w artykule miejsca typu Dunkin' czy mniej znane, lokalne kawiarnie, które oferują równie dobre kawy, ale w nieco niższej cenie? I na koniec, jeśli naprawdę kochamy naszą kawę i cenimy sobie kawiarnianą atmosferę, może to jest cena, którą jesteśmy gotowi zapłacić? Jak dla mnie, czasem warto wydać te kilka dodatkowych dolarów na coś, co naprawdę sprawia nam przyjemność. Ale każdy ma swoje priorytety i to jest okej. Do usłyszenia w kolejnym odcinku!
    Show more Show less
    4 mins
  • 3 - Niewidoczny problem ‘żuć i wypluj’
    Oct 13 2023
    Hejka, znalazłam wczoraj artykuł, który dotyczy problemu, o którym się niewiele mówi, ale który jest bardzo powszechny wśród osób z zaburzeniami odżywiania. Mówi o zjawisku "żuć i wypluj" (CHSP), które polega na żuciu jedzenia i wypluwaniu go, aby cieszyć się smakiem bez konsumowania kalorii. To dla mnie szokujące, serio. Autorka, Heidi McLachlan, przez długi czas zmagała się z negatywnym obrazem ciała i anoreksją. Opisuje, jak zaczęła to robić, kiedy w jej miejscu pracy była dużej wielkości misa z cukierkami. To dla niej była ciągła pokusa, a kiedy uległa, odczuwała zarówno chwilowy przypływ dopaminy, jak i późniejsze poczucie wstydu. Nie ma co ukrywać, to musiało być strasznie trudne. Najbardziej zaskakujące jest to, że ta praktyka ma realne, negatywne konsekwencje. McLachlan mówi o izolacji społecznej, problemach z zębami i ciągłym stresie, a nawet o myślach samobójczych. I teraz jest coachem, który pomaga innym osobom w podobnej sytuacji. To takie ważne, bo jak wynika z artykułu, problem jest znacznie bardziej rozpowszechniony niż można by sądzić. Specjaliści uważają, że kluczowe jest zwiększenie świadomości na ten temat. Są pacjenci, którzy tylko to robią, nie mają innych zaburzeń odżywiania. I co najważniejsze, zjawisko to jest jeszcze mało zbadane i potrzebuje więcej uwagi ze strony naukowców. Warto również zauważyć, że problem "żucia i wypluwania" zyskuje na znaczeniu w kontekście pandemii. Zgadza się, pandemia wpłynęła na nasze zdrowie psychiczne, co z kolei wpływa na nasze nawyki żywieniowe. Dr. Jason Nagata z UCSF Benioff Children's Hospital w San Francisco mówi, że od początku pandemii liczba nastolatków hospitalizowanych z powodu zaburzeń odżywiania podwoiła się. To przerażające statystyki, prawda? I nie tylko anoreksja czy bulimia są tu problemem. Wiele z tych osób stosuje właśnie technikę "żuć i wypluj", co odbija się na ich zdrowiu. Ale co robić, jak sobie z tym radzić? Specjaliści podkreślają, że pierwszym krokiem jest zwiększenie świadomości. Musimy mówić o tym głośno, edukować ludzi. Nie możemy pozwolić, aby takie tematy były tabu. Znalezienie pomocy i wsparcia to klucz. Jeśli Ty, albo ktoś, kogo znasz, zmaga się z podobnym problemem, nie krępuj się szukać profesjonalnej pomocy. Ostatecznie, zrozumienie, że nie jesteś w tym sam, może być pierwszym krokiem do wyjścia z tego destrukcyjnego cyklu. Muszę przyznać, że artykuł naprawdę mnie zaintrygował. Myślę, że to ważne, aby więcej osób wiedziało o tym problemie. Może wtedy więcej ludzi będzie mogło szukać pomocy i wsparcia. Co o tym myślicie? Warto podzielić się tym ze znajomymi, prawda? I to tyle na dzisiejszy odcinek "Nowości z Karoliną". Bardzo bym chciała poznać wasze opinie na ten temat. Piszcie w komentarzach czy wysyłajcie wiadomości. Może razem zrobimy coś ważnego. Do zobaczenia w kolejnym odcinku!
    Show more Show less
    4 mins
  • 2 - Nie Możesz Zasnąć?
    Oct 12 2023
    Hejka! Mam dla was coś na wieczór, co może pomóc wam zasnąć bez skrobania po TikToku aż do 3 nad ranem. Bo wiecie co? Jakieś 14,5% dorosłych Amerykanów miało problem ze snem w 2020 roku. I nie, to nie jest tylko wasz problem, to jest problem wielu osób. Więc słuchajcie! Pierwsza rzecz, którą musimy sobie uświadomić, to że sen nie jest jak wyłącznik, że tak po prostu sobie kładziesz głowę na poduszce i zasypiasz. Wcale nie! To jest bardziej jak zjeżdżalnia, na którą trzeba się przygotować. Wiecie, jakieś tam rytuały przed snem i tak dalej. I tu ciekawostka - nie ma czegoś takiego jak "idealna" rutyna przed snem. Ważne, żeby robić coś co cię uspokaja, nawet jeśli masz tylko 15 minut. Ale super ważne, żeby to robić mniej więcej o tej samej porze. No dobra, co robimy kilka godzin przed spaniem? Unikamy ciężkiego jedzenia, alkoholu i palenia. Nic ostrego ani słodkiego. I kawę sobie odstawiamy na baaardzo długo przed snem. Jak planujesz zasnąć o 23:00, to ostatni posiłek i alkohol pomiędzy 20:00 a 21:00. Godzinę przed snem zaczynamy wygaszać światła, zasłaniać okna, i tak dalej. Możesz też wziąć ciepłą kąpiel, która cię zrelaksuje. I warto wyłączyć powiadomienia w telefonie, bo inaczej to będzie ciągła rozpraszaczka. 15-30 minut przed snem to już ostatni etap. Włączasz jakiś szum biały, możesz coś przekąsić, co pomoże ci zasnąć, jak banana z masłem orzechowym czy coś. Warto też coś poćwiczyć, posłuchać muzyki albo podcastu, ale nie za głośno! I pamiętajcie, nie musicie się zmuszać do spania. Jeżeli nie możecie zasnąć, to idźcie do innego pokoju i czytajcie czy coś. Nie ma co się stresować. Na koniec, najważniejsze: nie krępujcie się i nie myślcie o tym jako o obowiązku. To jest dla was, dla waszego spokoju i relaksu. Okej? Więc co wy na to? Może zaczniecie jakąś swoją rutynę przed snem? Dajcie znać w komentarzach!
    Show more Show less
    3 mins